Doro niestety dostał skrętu żołądka i umarł spokojnie w hoteliku ..

 

Doro to rodowodowy owczarek z doskonałą oceną, po szkoleniu, który jako niespełna roczny pies trafił do małego kojca i przeżył 5 lat wegetacji w samotności.
Czasami wypuszczany na noc, czasami właściciel przypominał sobie, że przecież kupił za kupę kasy szkolonego psa i ćwiczył z nim posłuszeństwo uznając jedynie argument ciężkiej ręki.
Właściciel zmarł i pies okazał się absolutnie zbędny. Jedyną perspektywą było schronisko, ewentualnie służba u kolejnego gospodarza.
Doro trafił pod naszą opiekę i ponieważ nie udało się znaleźć doświadczonego DT, mimo fatalnej sytuacji finansowej Doro pojechał do hoteliku TYMCZASIK.
Początkowo Doro był wystraszony, wycofany, zdezorientowany, bał się szczególnie mężczyzn. Dzięki Arkadiusz Gawron powoli nawiązuje kontakt z człowiekiem chociaż potrzebuje jeszcze dużo czasu i pracy.